16 października 2012

Schodki - ul. Gagarina

Proste wyjście na zakupy na ulicę Gagarina, okazało się nie takie proste :) Na odcinku między Czerską a Czerniakowską, właściwie jest wszystko, ale......... Co sklep to schodki, a my "lubimy" je bardzo. Nie chce mi się łup, łup, łup po nich wciągać wózka co chwila. A nie zostawię wózka na zewnątrz, tak mam.
Jeden punkt przy drugim na krótkim odcinku, i prawie wszędzie schodki.

papiernik

 art. metalowe

 mięsny

żywność zdrowa i smaczna
ten sklep między innymi kieruje swoją ofertę do młodych mam i kobiet karmiących

prasa

spożywczy



Tylko apteka ma podjazd i to porządny, a cukiernia ma tylko jeden schodek, więc do "przeskoczenia".





Co nam pozostało?
Iść do cukierni, nakupić ciast i ciasteczek. Najeść się. A potem pójść do apteki po coś na przejedzenie i ból brzucha ;)


1 komentarz:

  1. Jak widać placówki publiczne można podzielić pod względem dostępności na te na poziomie podstawowym (apteka), pierwszego "stopnia" (cukiernia), drugiego, trzeciego, czwartego "stopnia" i tak dalej... Im wyższy "stopień" tym trudniej dostępne obiekty. Pierwsza trójka najgorzej wypadających to piramidy, zaraz po nich wysokie budynki bez wind i muzea.
    Niektóre obiekty zachęcają łatwą dostępnością z zewnątrz, ale w środku oferują mnogość szerszych i węższych schodów. W tej ostatniej kategorii ścigają się o niechlubny prymat kina i teatry. Proponuję konkurs na pomysły - jakie racjonalne motywy mogły by potencjalnego klienta zaprowadzić najpierw do apteki, a dopiero potem do Cukierni. Pomijam kierunek spaceru z listą zakupów do zrealizowania w obu sklepach niezależnie. Na przykład: w aptece – środki pobudzające apetyt, a w cukierni – zaspokajanie apetytu. Albo: w aptece insulina, a w cukierni – wiadomo: hulaj dusza!

    OdpowiedzUsuń