09 października 2012

Kładki - ul.Czerniakowska

Między ul.Gagarina a ul.Łazienkowską na Czerniakowskiej są cztery kładki dla pieszych. Odległość między nimi to jakieś 350 może kroków kobiety średniej postury :) 

widok na jedną stronę z jednej z kładek
(na horyzoncie kolejna kładka)

widok na drugą stronę z tej samej kładki
(na horyzoncie kolejna kładka)


Wszystkie kładki wyposażone są w windy. Żadna nie ma podjazdów na wózki (jedna ma na rower). Czyżby wykonawca, a może prędzej ich projektant założył, że windy nie będą się psuły?




I tu się pomylił, bo mnie, chociaż rzadko tam bywam, raz zdarzyło się, że windy przy dwóch kładkach pod rząd były nieczynne. A dziś przy jednej.
Między kładkami nie ma przejść przez ulicę, więc jeśli winda nie działa to:
albo łup, łup, łup wchodzimy z wózkiem po schodach (nie liczyłam, ale jest ich trochę),
albo tachamy wózek i dziecko,
albo idziemy do kolejnej kładki,
albo czeka nas "rajd" między samochodami - ha ha ha  - tego oczywiście nie polecam!
No i jeszcze fajniej jak jesteśmy na górze kładki, a tam się okazuje, że druga winda nie działa.
Co do wind, to nawet jak działają nie zawsze da się do niej wejść ze względu na smród jaki tam panuje. Niestety część naszego społeczeństwa używa tych wind zamiast toalet, eh!

No i jeszcze jedna rzecz, która mnie rozbraja to poniższa tabliczka - jest ona umieszczona na zewnątrz i wewnątrz windy (winda się porusz tylko wtedy, gdy trzymany jest przycisk). Wewnątrz windy mając dwójkę dzieci czy zakupy nie zawsze jest jak trzymać ów przycisk :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz