15 lutego 2013

Nauki

Spotkałam ostatnio znajomego, którego bardzo, bardzo dawno nie widziałam, nie słyszałam i nie rozmawiałam (ani w wirtualu, ani w realu). Od słowa do słowa rozmowa zeszła na świat wirtualny. I tu znajomy powiedział, że śledzi regularnie mojego bloga "z wózkiem po mieście". Jak mi się miło zrobiło :) Okazało się, że nie tylko czyta, ale i nauki wyciąga. Po lekturze postów zaczął zwracać uwagę na przeszkody na jakie natrafia "operator wózka dziecięcego", np. na to jak ludzie parkują. Nawet zwraca kierowcom uwagę na to jak parkują, nie myśląc o tym, że wózek dziecięcy się nie zmieści :). Urosłam. Uświadomiłam sobie, że w takim razie warto pisać o przeszkodach na jakie napotyka mama z wózkiem. Nawet jeśli jedna osoba wyniesie z tego nauki, to warto, więc póki mi sił i czasu starczy będę to robiła.
Jakbyście znaleźli trochę czasu i ochoty, prześlijcie pozytywne i negatywne opisy Waszych okolic z perspektywy "operatora wózka dziecięcego" :)
mamuchaniedobrucha@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz